Podniosłam plecak, przyszła pani i weszliśmy do sali, usiadłam w ostatniej ławce, pod ścianą, obok mnie usiadł Kuba, nie odezwał się ani słowem, więc rozpakowałam książki i usiadłam na krześle.
- Hm, no to do odpowiedzi przyjdzie... numer 4.
- Pani, ja nie umiem. - odpowiedziałam szybko.
- Jedyneczka.
' Kolejna jedynka. ' pomyślałam. Nagle ktoś zapukał do drzwi, wszedł Filip - mój kumpel z drugiej klasy.
- O. Moja ulubiona pani! Pani wypuści Nikole szybciej!
- Bo co?
- No bo tak trzeba! Pani, proszę...
- Trzeba było od razu z tym proszę, idź.
Spakowałam się szybko i wybiegłam z klasy, weszliśmy w ciszy do sklepiku szkolnego, kupiliśmy po pepsi w puszce i poszliśmy za domek zapalić.
- Co jest brat?
- Nic, nie miałem z kim iść zapalić.
- Boże, ludzie! Dostanę raka płuc przez was, a przez fajki to zbankrutuje przyrzekam. Rano wziął Seba, teraz ty, kocham was.
- My ciebie też, nawet sobie tego nie wyobrażasz. - Zaśmiałam się, usiedliśmy się na ziemi, i porozmawialiśmy chwilę o wycieczce na którą nasze klasy miały pojechać razem. Nie minęło 30 minut, a zadzwonił dzwonek na przerwę więc poszliśmy do szkoły, na przedsionku złapał mnie Kuba. Dałam Filipowi buziaka na pożegnanie.
- Młoda! Wracamy razem ze szkoły? - Odkrzyknął w biegu.
- No. Czekaj na mnie w szatni! - Krzyknęłam przez pół szkoły.
- Czego chciał? Przecież miał być spacer po lekcjach. Od kiedy dajesz buziaka przyjaciołom? - Kuba stanął na przeciwko mnie.
- Po co się interesujesz? No, miał, i co z tego? Od dzisiaj.
- Bo chcę wiedzieć. No i to, że idziesz ze mną. Od kiedy się trzymasz z tymi sfrajerowanymi koksami z drugiej klasy?
- Fajkę chciał, jezu! Nie? Idę z Fifim, bo muszę do niego wbić i z nim pogadać. Skoro oni są sfrajerowani to ja też. - Odwarknęłam.
- Nikola! Jakub! Macie zamiar dzisiaj ćwiczyć? - Nasz trener wpadł na przedsionek.
- A co robimy?
- Biegamy na tysiąc.
- Łe, chcę kropkę. - Powiedziałam.
- Ja też! - Kuba zerwał się z miejsca.
- Nie, Jakub. Ty trenujesz, jutro turniej!
- Pana, ja nie chcę. Kostka mnie boli.
- Jak mi jutro źle zagrasz to uduszę a potem zakopię!
- Spoko, luz, pan się nie martwi. - Odkrzyknął za trenerem który już poszedł. Wyszłam z przedsionku i szłam w stronę szatni. Złapał mnie za rękę i stanął na przeciwko mnie.
- Pocałuj mnie.
- Nie filmuj się tak.
- Wstydzisz się mnie!
- Co ty pieprzysz...
- Jakbyś nie wstydziła to byś pocałowała.
- Patrz ile ludzi tu na nas patrzy.
- Ok, rozumiem, wstydzisz się mnie.
Znowu działałam spontanicznie, nie wiem co nim widziałam, po prostu nienawidziłam jak się na mnie złościł, pocałowałam go tak namiętnie, że wszyscy przechodzący zaczęli gwizdać. Puściłam go i poszłam do szatni.
- Kocham cię mój najwspanialszy chłopaku - odkrzyknęłam żeby wszystkie laski, które przystawiały się do niego od początku roku, wiedziały co straciły.
- Ja ciebie też, słoneczko! - I w tym momencie ich pomalowane intensywnie oczy wybałuszyły się jakby miały zaraz wyskoczyć z tej zazdrości. Weszłam do szatni cała w skowronkach.
- Już tak serio serio jesteście razem? - Zapytała Klaudia, która bujała się w moim już chłopaku.
- Tak, serio, serio. - Parsknęłam jej w twarz. - Kochamy się, to dlaczego nie mamy razem być?
- Bo on leci na dwa fronty! Na mnie i na ciebie! - Zdziwiłam się.
- Na ciebie Klaudia? Kuba nie leci na wytapetowane wieloryby, soreczka! - Wtrąciła się Aga.
Zaśmiałam się, zbliżyłam się do Klaudii i powiedziałam cicho.
- Słuchaj mnie szmato, spróbuj zbliżyć mi się do Kuby, a pożałujesz, ostro, obiecuję ci to. Bo jak ci wyjebie w ten twój wypacykowany ryj, to ta cała tapeta ci spadnie z tej twojej mordy, bo twarzą to czegoś takiego nazwać nie można, a teraz przepraszam chcę wejść do szatni i odłożyć plecak. - Zdziwiła się bardzo, ale posunęła się, dziewczyny zaczęły się śmiać i zbijać ze mną 5! Wiedziałam że porozmawiam z Kubą o tym co jest, było i będzie... I wiedziałam że to nie będzie zbyt miła rozmowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz